Przejdź do treści
Wczytuję...

Urządzenia elektroniczne od początku powstania miały za zadanie przechowywać, odczytywać dane. Z czasem rozwoju technologii użytkownik zaczął przywiązywać się do swoich urządzeń z racji na zapisane w nich pliki osobiste. Powoli zahamowała potrzeba wywoływania zdjęć, wystarczający został jeden plik jpg zapisany na dysku. Ten sam proces cyfryzacji zaczął dotkać każdy format pliku. Potrzeba posiadania Walkmana przeistoczyła się w zakupy treści muzycznych na iTunes, aby potem standardem stały się serwisy streamingowe. Apple może nie było pionierem na rynku usług streamingowych, jednak presja konsumencka spowodowała zamknięcie sklepu iTunes na rzecz usługi Apple Music. Przykład muzyki obrazuje jaką drogę przebywały formaty na przestrzeni około 20 lat
.

Potrzeba posiadania w formie fizycznej -> Potrzeba posiadania w formie elektronicznej -> Potrzeba posiadania KONTA w usłudze

 

Wprowadzając w 2011 roku (wraz z iPhone 4s) usługę iCloud, Apple zaczęło rewolucjonizować sposób posiadania danych przez użytkownika. Sam iPhone 4s był pierwszą generacją która nie wymagała synchronizacji z komputerem przy pierwszym uruchomieniu. Nawet jeśli nie miało to związku z samą usługą, to symbolizowało “bezprzewodowe” wizje przyszłości Apple dla swoich produktów. Stawały się one coraz bardziej niezależne, funkcje i możliwości produktów z różnych linii zaczęły się ujednolicać. Zbliżanie do siebie produktów różnej kategorii umożliwił rozwój zarówno software’u jak i hardware’u.

Apple w pewien sposób wymusiło na swoich klientach korzystanie z chmury. Kupując teraz jakikolwiek produkt Apple, jesteśmy nakierowani na przechowywanie wszystkich danych online. Największą zaletą całkowitego przeniesienia danych do chmury jest dostęp z każdego urządzenia, a jedynym uwarunkowaniem jest połączenie z siecią. Posiadając komputer, tablet, telefon wystarczy urządzenia podłączyć do zasilania i sieci, a zawartość naszego dysku iCloud będzie dostępna w niezmienionej formie na każdym z urządzeń. Synchronizacja odbywa się automatycznie, o ile dostępne jest miejsce.

 

Rynek usług i danych w chmurze z 371bln $ w 2021 roku będzie wart szacunkowo 832bln $ w 2025. Już teraz z tej technologii korzysta 94% przedsiębiorstw. Przyjęcie przez klienta indywidualnego, jak i biznesowego okazało się bez zastrzeżeń. Droga którą obrało Apple to jak najmniejsza ingerencja użytkownika w proces transferu danych. Komercjalizacja usług związanych z chmurą przebiegała bezszelestnie, co nie napotkało zainteresowania przeciętnego konsumenta. Zmiany które zachodziły mu nie przeszkadzały, wręcz usprawniały sposób korzystania z urządzeń. Nie mówiło się nigdy głośno że wszystko co nam potrzeba mamy lub możemy mieć w chmurze. Nie wywołało to większego poruszenia w mediach.

Możliwości transferu wszystkich, prywatnych dóbr i danych do sieci to według mnie rewolucja. Gdy zniszczymy sprzęt nie musimy martwić się o zawartość dysku. Automatyczne powielanie rezultatów akcji na urządzeniach ułatwia prace.

 

Wraz z ogromnymi atutami usług w chmurze pojawiły się również obawy. Najbardziej powszechną jest fakt iż każdy znając nasze dane do logowania, jest w stanie zobaczyć cale nasze życie. Przy zaawansowanym hakerstwie w tych czasach jest to słuszna uwaga, jednak uważam że jest ona powiązana bezpośrednio z samym faktem połączenia z internetem, a niżeli zawartości konta iCloud. Nieautoryzowany dostęp do iPhone’a jak i dysku iCloud jest porównywalnie ciężki do pozyskania. Problem bezpieczeństwa jak najbardziej istnieje, jednak wina leży po stronie samego internetu. Bez dodatkowych zabezpieczeń, korzystam z każdego urządzenia w takiej samej obawie przed inwigilacją.

Mniej różowym faktem o usługach w chmurze jest sposób dystrybucji. Większość firm oferuje klientowi bez opłat zaledwie kilka GB. W przypadku Apple jest to 5GB, a Google 15GB co w 2022 nie daje zbyt dużo możliwości. Za dodatkowe miejsce na dysku trzeba zapłacić. Najczęściej odbywa się to w formie comiesięcznej subskrybcji. Jeśli chodzi o przechowywanie pojedynczych plików to darmowe rozwiązania są wystarczające, jednak jeśli chcemy mieć zawsze dostęp do wszystkich plików, jesteśmy zmuszeni do uiszczenia opłaty. Trzeba mieć na uwadze fakt iż w wypadku nie opłacenia okresu rozliczeniowego, nasze dane nie znikną, ale dostęp do nich nie będzie możliwy do czasu uregulowania rachunku.

 

Chmura zrewolucjonizowała podejście użytkownika do miejsca w którym składuje wszystkie swoje dane. Jest to kolejna usługa która uzależnia od internetu. Stałe połączenie jest wymagane jeśli chcemy poznać wszystkie atuty “życia” w chmurze. Ciekawe rozwiązanie wiąże się z ciekawymi skutkami ubocznymi. Coraz bardziej stajemy się, o ile już nie jesteśmy, zależni od sieci. Nie mamy pełnej kontroli, ani gwarancji bezpieczeństwa nad przesyłanymi danymi. Dla przeciętnego Kowalskiego nie jest to ogromne zagrożenie, jednak jeśli chodzi o osoby wysoko postawione, wpływowe itp. to są one ponadprzeciętnie narażone na inwigilacje w zawartość ich dysków.

  • I

Leave a Comment

Kod języka komentarza.